Trzy miesiące musiał czekać na odpowiedź prezesa Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia mieszkaniec Ostrzeszowa, który poskarżył się na nieetyczne zachowanie lekarza, pod opiekę którego trafiła jego 74-letnia matka. Marek Nowiński potwierdza, że „zachowanie pana doktora nie było do końca właściwe”, ale zwolnić dyscyplinarnie go nie może, bo oznaczałoby to „konieczność zamknięcia oddziału internistycznego”.
14 maja br. około godz. 11 transport medyczny przywozi na izbę przyjęć OCZ 74-letnią kobietę. Pacjentka o znacznym ograniczeniu ruchowym do placówki została skierowana przez lekarza rodzinnego z uwagi na pogarszający się od tygodnia stan zdrowia. – Problemy te głównie dotyczyły układu pokarmowego, problemy z jedzeniem i piciem, biegunki oraz wymioty. Dodatkowo od pewnego czasu uskarżała się na ból kończyn dolnych – opisuje w skardze przesłanej do prezesa OCZ jej syn.
74-latka w szpitalu miała przejść kompleksowe badania. Towarzyszył jej mąż, jednak ze względu na obecną sytuację epidemiologiczną nie mógł wejść do środka, czekał więc na zewnątrz. – Nie minęła minuta, a wyszedł do niego lekarz i bardzo opryskliwie i pretensjonalnym tonem, wyzwał (delikatnie mówiąc) mojego ojca słowami: po co ją tu przywieźliście w tak złym stanie – opisuje całą sytuację mieszkaniec Ostrzeszowa. – Lekarz ten doradzał, że jak sobie nie radzi (ojciec – przyp. red.) z opieką to ma żonę oddać do DPS-u. Dodatkowo straszył ojca, że odwiezie pacjentkę do domu w asyście policji. Nie mamy pojęcia o co temu lekarzowi chodziło, mama była zadbana, ubrana w czyste rzeczy i zapewniam, że ma należytą opiekę w miejscu, w którym mieszka. Mama została skierowana do szpitala ze względu na stan zdrowia, a nie na brak warunków bytowych, więc uwagi tego lekarza nie powinny mieć miejsca i dały nam dowód, że nie mamy do czynienia z lekarzem, tylko ze zwykłym chamem.
To jednak nie koniec, jak opisuje mężczyzna, lekarz już w obecności jego matki miał powiedzieć „… przywieźli tu taką, co będziemy musieli się półtorej dnia przy niej narobić, aby coś na niej zarobić od NFZ-tu”.
Ze szpitala do domu
Tego samego dnia, około godz. 14 pacjentka została odesłana transportem medycznym do domu. Mimo, że kobiecie – jak twierdzi jej syn – wykonano badanie krwi, w karcie informacyjnej nie było nawet wzmianki. – Lekarz w swej złośliwości zlekceważył wyniki badań krwi, gdzie wynik CRP na poziomie 101,8 dawał wyraźny sygnał stanu zapalnego – zwraca uwagę skarżący.
Dzień później, 74-latka – jak czytamy – zaczęła skarżyć się na ból prawej nogi, która była „wyraźnie sina, a w górnej części stopy chłodna”.
Wezwano pogotowie. Chora trafiła na oddział chirurgiczny ostrzeszowskiego szpitala, gdzie okazało się, że sprawa jest bardzo poważna – zator tętnicy udowej i istnieje wyraźne ryzyko martwicy kończyny, co może się wiązać z amputacją nogi.
Przetransportowano ją do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu, trafiła na blok operacyjny chirurgii naczyniowej. – Jak widać z powyższego opisu, znaczne zaniedbania lekarza mogły doprowadzić do tragedii. Lekarz ten nie wywiązuje się ze swoich obowiązków służbowych, za które pobiera wynagrodzenie, a o etyce lekarskiej chyba nie słyszał – podsumowuje skarżący, żądając od prezesa dyscyplinarnego zwolnienia lekarza, a od Dolnośląskiej Izby Lekarskiej wyciągnięcia dalszych konsekwencji. – Z posiadanych mi informacji wynika, że to nie pierwszy incydent z udziałem tego lekarza, problemy z jego osobą są już ogólnie znane. (…) Personel medyczny ostrzeszowskiego szpitala również nie ma najlepszego zdania na temat współpracy z tym lekarzem. Lekarz ten nie tylko krzywdzi pacjentów, ale również sukcesywnie pogłębia negatywną opinię na temat ostrzeszowskiego szpitala krzywdząc przy tym swoich kolegów, tj. lekarzy uczciwie pracujących.
Czekał trzy miesiące
Niestety, mieszkaniec Ostrzeszowa na odpowiedź prezesa OCZ musiał czekać trzy miesiące. Otrzymał ją – jak twierdzi – po telefonicznym ponagleniu. – W wyniku przeprowadzonego postępowania stwierdzono, że zachowanie pana doktora nie było do końca właściwe i nad tym faktem bardzo ubolewamy. Lekarz został upomniany i otrzymał upomnienie dyscyplinujące – oświadczył prezes Marek Nowiński. – Współpracujemy obecnie z Dolnośląską Izbą Lekarską, która prowadzi swoje odrębne postępowanie w tej sprawie, przekazujemy żądane od nas dokumenty.
Jednocześnie Nowiński zapewnił skarżącego, że Ostrzeszowskie Centrum Zdrowia „prowadzi intensywne poszukiwania lekarza internisty, ale jest to wyjątkowo trudne zadanie (zresztą w całej Polsce). „- Pozyskanie nowego lekarza umożliwi nam rozwiązanie umowy z panem doktorem. Niestety bez nowego lekarza zwolnienie pana oznaczałoby konieczność zamknięcia oddziału internistycznego, a do tego nie możemy dopuścić – dodaje Nowiński.
Na koniec wyraża swój głęboki żal, przeprasza i zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby podobna sytuacja nie miała już miejsca w przyszłości.
zachowanie pana doktora nie było do końca właściwe
To ciekawe ilu ludzi musi uśmiercić, aby jego zachowanie było do końca niewłaściwe.
Nie ma lekarza, aby go zamienic, niech „zabija dalej”, a co tam, NFZ aby płacił.
Ostrzeszowinfo w nowej szatce! Tak bez uprzedzenia, bez spytania o to, czy czytelnikom się to spodoba… Cóż, my szaraczki czytające jesteśmy na samym dole drabiny.
Proszę wszystkich ewentualnych poszkodowanych o nagłaśnianie medialne takich spraw. Ktoś musi zrobić porządek z tą placówką. Lekarz z takim podejściem nie leczy a okrada pacjentów nie tylko z pieniędzy ale i z godności.
Jak już dostał „ten lekarz” upomnienie dyscyplinarne, to opublikujcie jego imię i nazwisko, aby następnym razem wiadomo było z kim mamy do czynienia.
na miejscu tego Pana, potraktowałbym tego niby lekarza jak zwykłego chama…tj nie bacząc na konsekwencje dostałby z liścia i taki byłby finał