
fot. sxc.hu
Znamy wyniki tegorocznego naboru do ostrzeszowskich szkół ponadpodstawowych. Od 1 września w trzech placówkach naukę rozpocząć ma łącznie 504 pierwszoklasistów.
Rekrutacja odbywała się w tym roku drogą elektroniczną, co było sporym ułatwieniem w okresie ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa. Z drugiej jednak strony, mankamentem okazało się wydłużenie całego procesu. Uwagę zwraca na to kierownik Wydziału Oświaty, Spraw Europejskich, Promocji i Rozwoju Starostwa Powiatowego w Ostrzeszowie Adam Mickiewicz.
– Dyrektorzy tworzyli już plany, a teraz je aneksują. Jest to trochę późno, bo został tydzień do rozpoczęcia nauki. Mają w tym momencie dużo pracy, tym bardziej, że oprócz naboru elektronicznego uczniowie mogą już w tej chwili indywidualnie się przemieszczać.
Najwięcej nowych uczniów pojawi się w Zespole Szkół nr 1. Będzie ich 197, w tym 111 w technikum i 86 w branżowej szkole I stopnia. Najczęściej wybierane kierunki to: technik budownictwa, technik organizacji turystyki, technik ekonomista, a także klasa wielozawodowa i fryzjer. W większości przypadków, ze względu na liczbę złożonych podań, klasy trzeba będzie łączyć. Podobnie zresztą jak w Zespole Szkół nr 2. Tam podania złożyło 191 osób: 141 do technikum, 24 do szkoły branżowej I stopnia i 26 do liceum ogólnokształcącego. Największym zainteresowanie cieszyły się takie zawody jak: technik programista, technik informatyk, technik logistyk i mechanik pojazdów samochodowych. Cztery oddziały uruchomione mają zostać w I Liceum Ogólnokształcącym. Najliczniejsze będą klasy: medyczna i humanistyczna, ale na brak chętnych nie narzekają też: turystyczna i politechniczna. Zastanawiający jest fakt znikomego, a wręcz zerowego zainteresowania kierunkami, które można byłoby uznać za atrakcyjne, przyszłościowe, a przede wszystkim dające duże szanse na zatrudnienia. Przykłady to: technik elektryk, technik pojazdów samochodowych oraz technik urządzeń i systemów energetyki odnawialnej w Zespole Szkół nr 2 czy technik technologii drewna w Zespole Szkół nr 1.
– Uważam, że są to zawody atrakcyjne na naszym rynku, a jednak nie ma zainteresowania nimi. Jest za to zainteresowanie zawodami, w przypadku których jest już duże nasycenie. Być może wybierają je ze względu na brata, siostrę, znajomych… To już jest kwestia wyboru ucznia – dodaje kierownik A. Mickiewicz apelując jednocześnie do młodzieży o docenienie potencjału tzw. kierunków deficytowych.
O ile dane statystyczne dotyczące nadchodzącego roku szkolnego są już znane i nie należy spodziewać się w tym zakresie większych zmian, to pod sporym znakiem zapytania stoją zasady prowadzenia zajęć. Temat ten spędza sen z powiek chyba wszystkim dyrektorom. To bowiem właśnie na nich scedowano praktycznie całą odpowiedzialność za sposób rozwiązania tego problemu. Decyzji należy spodziewać się w najbliższych dniach.
Najnowsze komentarze