W Kobylej Górze lądował w niedzielę rano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przyleciał po 18-letnią kobietę.
Jak informuje dyżurny KP PSP w Ostrzeszowie, zgłoszenie o nagłym zatrzymaniu krążenia u 18-letniej dziewczyny wpłynęło o godz. 7.49.
Zadysponowani na miejsce strażacy rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową, która była później kontynuowana przez załogę pogotowia ratunkowego. Po ponad godzinnej reanimacji młoda kobieta została zabrana śmigłowcem LPR do jednego z wrocławskich szpitali.
Jak ustaliliśmy, 18-latka już dzień wcześniej narzekała na zły stan zdrowia. Pomocy w związku z zatruciem pokarmowym miała szukać na tzw. wieczorynce przy Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia.
AKTUALIZACJA
Niestety, lekarzom nie udało się uratować życia młodej kobiety. Pomimo szybkiej interwencji służb dziewczyna zmarła na oddziale ratunkowym. Sprawą zajęła się prokuratura.
fot. archiwum
Dziewczyna niestety zmarła
niestety nie żyje. współczucia dla rodziny i bliskich
no pieknie… słowa nie zastąpią życia dziewczyny ale tak się olewa pacjentów którzy potrzebują pomocy personel szpitala do wymiany
To nie jest przypadek, że kolejna osoba, która prosiła o udzielenie pomocy w Ostrzeszowskim Szpitalu zakończyła Żywot Ziemski. Pytanie tylko, kiedy się to zakończy, ile jeszcze ludzi będzie musiało umrzeć, żeby ktoś w końcu dokonał skutecznych zmian na lepsze w tej placówce. Przecież na ten szpital mówi się potocznie „Umieralnia”. Z kim nie porozmawia się w Ostrzeszowie, to każdy miał większe lub mniejsze przejścia w tym szpitalu, pytam się, co to jest?! Czy naprawdę Ostrzeszowa nie stać na normalną opiekę medyczną w ramach tzw. ostrych dyżurów?, czy wieczorynek, jak zwał tak zwał. Miasto powiatowe i taki wstyd, żeby ludzie bali się skorzystać ze swoich uprawnień!, jeździli do Ostrowa Wlkp., Kępna, Kalisza…., a tu co? Placówka karna dla lekarzy, czy co, bo nie rozumiem i krew mi się gotuje, jak słyszę, że po wizycie w ostrzeszowskim szpitalu zmarła kolejna osoba.
Który to raz w ostrzeszowskim szpitalu? Nikt nie odrobił lekcji i nie nauczył się na błędach… Czy ktokolwiek poniesie konsekwencje braku empatii? Kto zarządza szpitalem?
nasuwają się same słowa na usta : d e p o p u L a c j a ……
Kilka lat temu o godz 5 udałem się po pomoc do tzw wieczorynki w związku z silnym bólem między lopatkami. Wyszła zaspana lekarka posłuchał co mam do powiedzenia i powiedziała że z tym mam iść do lekarza rodzinnego bo oni kończą dyżur (o godz 8)Wiec ojciec zawiódł mnie do szpitala, to był zawał, ale udało się żyje.