Autor „Degustatora” zaprasza na spotkanie z „Wiedźmą”

Światło dzienne ujrzała najnowsza powieść kryminalna ks. Marcina Walczaka. Nosi tytuł „Wiedźma”, a inspiracją do jej stworzenia stał się słynny doruchowski proces kobiet podejrzewanych o czary.

Jak się okazuje, obecny wikariusz Parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła podczas studiów mieszkał niedaleko Doruchowa.

– Przejeżdżałem przez tę miejscowość kilkakrotnie w ciągu tygodnia, ale wtedy jeszcze mnie ten temat nie interesował – wspominał. – Słyszałem coś o legendzie, o jakichś spalonych czarownicach, ale w sumie, mówiąc szczerze, nie za bardzo mnie to interesowało.

Przełom nastąpił dopiero niedawno, podczas spotkania autorskiego poświęconego „Degustatorowi”, poprzedniej powieści M. Walczaka, jakie odbyło się w doruchowskiej bibliotece.

Reklama

– Pani dyrektor zaczęła opowiadać mi historię związaną z tymi wydarzeniami podkreślając, że to nie jest wcale legenda, tylko są na to dokumenty. Wówczas w mojej głowie zaczęły rodzić się pomysły – ujawnił pisarz. – A jak w głowie autora kryminałów rodzą się pomysły, wiadomo, że ktoś zginie.

Początkowo fabuła miała nawiązywać do liczby kobiet straconych w wyniku procesu. Jak wiadomo, było ich czternaście, co autor zamierzał powiązać z czternastoma zbrodniami popełnionymi we współczesnym świecie. Ostatecznie jednak odrzucił tę myśl, uznając ją za mało interesującą. Postawił na inną koncepcję, punktem wyjścia czyniąc przemoc, której na niewyobrażalną wręcz skalę doświadczyły „czarownice” z Doruchowa.

– Przemoc fizyczna, ale też psychiczna jest skazą nie tylko starych czasów, ale również naszych – podkreślił. – Moi bohaterowie doświadczyli w dzieciństwie przemocy, a to niestety ukształtowało ich przyszłe sumienia, stali się zdeprawowani (…) Same wiedźmy to tylko tło historyczne, element obyczajowy, coś co każdy zna. Dla mnie jako autora najważniejsze jest to, aby poruszyć jakiś ważny społecznie temat. Pomyślałem, że w tej książce poruszę temat przemocy wobec osób nieletnich, nie tylko fizycznej, ale też psychicznej. Nie ma dnia, żebyśmy nie słyszeli o tym, że jakieś dziecko zostało pobite albo, nie daj Boże, zabite, a cały czas w naszym społeczeństwie funkcjonuje to jako tabu. To sprawa rodzinna, zamykamy swoje drzwi i nie przejmujemy się tym, co dzieje się u sąsiada. W ostatnim czasie szczególnie wokół przemocy na tle seksualnym wobec nieletnich dzieje się coraz więcej i musi się dziać. Jako społeczeństwo powinniśmy każdy taki przypadek rozpatrywać i karać winnego, bez względu na to jaką pełni funkcję społeczną, kim jest. Musimy na to zwracać uwagę, bo tak naprawdę przemoc wobec osób nieletnich to nie tylko dom czy kościół. Przemoc jest także wśród rówieśników.

W konsekwencji tego typu doświadczeń w bardzo młodym wieku bohaterowie „Wiedźmy” stali się dewiantami.

Reklama

– To, co się dzieje w dzieciństwie, zawsze ma jakieś odzwierciedlenie w przyszłości – uważa M. Walczak. – Dziecko, które żyło w rodzinie alkoholowej, niekoniecznie będzie później alkoholikiem, ale ma ku temu wielkie predyspozycje. Zachowania, których doświadcza w dzieciństwie, może przenieść na swoje dorosłe życie albo będzie mu bardzo trudno się tego wyzbyć.

Tym, co w „Wiedźmie” zainteresuje zapewne wiele osób, jest miejsce akcji. Jest nim Mikstat, gdzie autor pracował przez trzy lata oraz Ostrzeszów. Pod pewnymi względami mamy do czynienia z kontynuacją „Degustatora”, chociażby za sprawą części bohaterów, w tym oficera „Gromu” Macieja Kubiaka. Według zapewnień autora, próżno jednak szukać postaci mających swoje pierwowzory wśród współczesnych mieszkańców naszych okolic. ŁŚ