Dzień Bibliotekarza w towarzystwie Jarosława Kreta

8 maja przypada Ogólnopolski Dzień Bibliotekarza i Bibliotek. Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Ostrzeszów do wspólnego świętowania zaprosiła gościa specjalnego – znanego, popularnego i niezwykle lubianego dziennikarza telewizyjnego, prezentera pogody, podróżnika i pisarza Jarosława Kreta. Jego barwnych, interesujących i dowcipnych opowieści wysłuchała licznie zgromadzona publiczność, w tym najbardziej aktywni czytelnicy.

Jarosław Kret szerokiej publiczności znany jest oczywiście przede wszystkim jako słynny „pan od pogody”, wyróżniający się nie tylko szeroką wiedzą, ale też nieszablonowym zachowaniem przed kamerą. Jego prognozy bardziej niż treścią zaskakiwały formą. Ich nieodłączne elementy to żarty, rekwizyty i ekspresja charakterystyczna dla wytrawnych showmanów. Jak się jednak okazuje, propozycja tego rodzaju występów telewizyjnych nie spotkała się z jego entuzjazmem. Za pierwszym razem ją odrzucił i dopiero po długich namowach postanowił podjąć wyzwanie, widząc w tym głównie formę promocji siebie jako autora książek podróżniczych. Postawił przy tym trzy podstawowe warunki.

– Nikt nie będzie miał wpływu, jak się ubieram – ujawnił podczas spotkania w ostrzeszowskiej bibliotece. – Nie zakładam krawata, koniec. W krawatach chodzą urzędnicy. Ja nie chcę wyglądać jak urzędnik urzędu skarbowego, który wchodzi do ludzi wieczorem, kiedy jedzą zupę i mówi im, jaka będzie pogoda. Wszyscy będą stawać na baczność. To nie o to chodzi. Ja mam być dla ludzi, a nie przeciwko ludziom.

Drugi warunek dotyczył zachowania.

Reklama

– Moje zachowanie na pewno będzie odbiegać od normy – zapowiedział swoim przyszłym pracodawcom. – I trzecie, nikt nie będzie miał wpływu na to, co mówię i jak mówię, ale musicie mnie wyedukować. Musicie sprawić, że ja zdobędę wiedzę na temat meteorologii. Nie mogę mówić o czymś, czego kompletnie nie rozumiem i czego nie znam. W telewizji jest tak często. Wypowiadają się różni ludzie na tematy, o których kompletnie nie mają pojęcia. Z prezenterkami i prezenterami pogody również tak jest. Jeżeli wiem, o czym mam mówić, to już nie mówię obcym językiem, wiem, jak ten język przełożyć na ludzki.

Wielu widzów do dziś pamięta sytuację sprzed kilkunastu lat, kiedy J. Kret podczas wejścia na żywo wysypał śmieci zgromadzone w pokaźnych rozmiarach worku. Jak się okazuje, zostały one zebrane w okolicy jego miejsca zamieszkania.

– Tam jest dookoła mnóstwo lasów. Nastała wiosna, roztopił się śnieg i nagle spod tego śniegu, wzdłuż leśnej drogi wyszło tyle śmieci… – wspominał. – Zatrzymałem się, wziąłem plastikowy wór, wyszedłem na pięć minut i w tym czasie go wypełniłem. Przywiozłem te śmieci, zaniosłem do studia przed wejście na żywo i powiedziałem, że jest pięknie, cudownie, idzie wiosna, a ja znalazłem już pierwsze przebiśniegi. Wysypałem to na środku studia „Wiadomości”. Przez trzy lata mnie różni ludzie zaczepiali i przypominali te śmieci. Nikt nie powiedział złego słowa, nikt się do mnie nie przyczepił. Miałem wtedy zbyt wysokie notowania u mocodawców.

Każdy, kto zna J. Kreta, wie, że telewizja to raczej dodatek do jego największej życiowej pasji, jaką są podróże, ich dokumentowanie za pomocą aparatu fotograficznego oraz na kartach książek. Drugą część spotkania z ostrzeszowską publicznością wypełniła zatem prezentacja pięknych zdjęć wykonanych podczas pobytu na Madagaskarze, opatrzona rzecz jasna wspomnieniowym komentarzem autora. ŁŚ

Reklama