Ogłoszenia
J3M

Kuba zawsze dużo pracował dorywczo. Łapał się różnych prac, szukając swojego miejsca na Ziemi. Dopiero za granicą poczuł, że w końcu je znalazł. Chciał zostać tam na stałe, snuł miliony planów, a ja jako matka wspierałam go z całego serca!

Minęły raptem dwa miesiące, kiedy jeden telefon zmienił moje życie w pasmo strachu i rozpaczy. W lipcu otrzymałam wiadomość, że mój jedyny syn uległ poważnemu wypadkowi. W firmie, podczas pracy spadła na niego 1,5 tonowa brama. 

Moim pierwszym pytaniem było: Czy żyje?

Przez szok, wszystko inne dotyczące tego dnia zaciera mi się w pamięci. Pamiętam, że bez zawahania spakowałam się i pojechałam do Szwecji. Nie znając nawet języka…

Na miejscu okazało się, że Kuba jest w stanie krytycznym. Usłyszałam wtedy, że nie dają mu większych szans na przeżycie. Liczne złamania czaszki i twarzoczaszki, wyciek płynu mózgowo-rdzeniowego, stłuczenia płuc… Konieczne było natychmiastowe leczenie, a za nim kolejne badania, terapie i diagnozy. Nie dopuszczałam jednak do siebie myśli, że mogę stracić syna. 

Choć Kuba z całych sił walczył o swoje zdrowie, niepewne rokowania lekarzy wciąż nie dawały większych nadziei. Przez miesiąc przebywał w śpiączce i wtedy uderzyła we mnie kolejna informacja – przewidywano, że mój syn już nigdy się nie obudzi. 

To był cios. Świat zawalił mi się po raz kolejny, chociaż myślałam, że już i tak zostały po nim zgliszcza…

I znowu ten dzielny chłopak udowodnił mi, że nie zamierza poddać się bez walki! Obudził się ze śpiączki. Potem nadeszła informacja, że nie będzie mógł poruszać prawą stroną ciała, ale znów się udało, chociaż ruch był mały! Tak bardzo się wtedy ucieszyłam!

Po 5 miesiącach otrzymaliśmy zgodę, by wrócić do Polski i tam podjąć leczenie. Rozpoczęło się chodzenie od specjalisty do specjalisty, szukanie rehabilitacji i co najgorsze – środków na pokrycie kosztów leczenia.

One wciąż rosną. Kuba obecnie jest pod stałą opieką specjalistów. Regularnie uczęszczamy na rehabilitację i wszelkiego rodzaju zabiegi – syn chodzi już samodzielnie w komorze wilgotnej, by zapewnić mu sprawność oka, założono mu także specjalny implant ze złota. Przeszedł już operację na skostnienie, a teraz czekają go rehabilitacje.

Ale to nie koniec. Po tak ciężkich obrażeniach wymaga również terapii neurologicznej. Kuba ma problemy z pamięcią krótkotrwałą, będzie potrzebował mikropolaryzacji mózgu i opieki psychologa. Sam może nie być tego świadomy, ale na pierwszy rzut oka widać, że jego głowa pracuje inaczej niż przed wypadkiem…

Lekarze są zgodni, że rehabilitacja zdecydowanie może mu pomóc, ale nie są w stanie określić kiedy to nastąpi. Za kilka… może kilkanaście lat? Każdy dzień może być kolejnym krokiem w drodze do zdrowia, albo czasem pełnym strachu i bólu.

Kuba jednak pokazał mi, że nie zamierza się poddawać, dlatego rozpaczliwie zwracam się o pomoc dla mojego syna! Chcę dać mu szansę na życie, jakiego pragnął… z dala od szpitalnego łóżka. 

Mama Kuby

LINK DO ZBIÓRKI: https://www.siepomaga.pl/jakub-gotfryd?fbclid=IwAR0TtLcKJwULTff2XB-OkwtT19zowt_y4OXFQmRXr0AlU-1i7lDjITUp01w

Ogłoszenia
Wawrzyniak